środa, 21 lipca 2010

Sankt Petersburg zagrożony?

loty do Sankt Petersburga

Zastanawiam się, jak bardzo można nienawidzić ludzi i mieć serce wyżarte przez kwas, żeby móc zabić. Sprawdzałam właśnie przyloty z Sankt Petersburga by odebrać mojego brata z lotniska, kiedy się dowiedziałam, że porwano jeden z samolotów. I tyle. Żadnych konkretnych informacji, który to samolot, kto to zrobił, czy wszyscy są cali. Przestraszyłam się i natychmiast pobiegłam do punktu informacji dowiedzieć się czegoś więcej. Zanim tam dotarłam kolejka zrobiła się dosyć spora. Ludzie dyskutowali, spekulowali i denerwowali się czy aby przypadkiem nie chodzi o samolot z ich bliskimi. Czas dłużył mi się niesłychanie. Miałam ochotę wszystkich poprzewracać byleby dowiedzieć się czegoś konkretnego (a właściwie szukałam upewnienia, że to nie mój samolot). Na tablicach widziałam, że wszystkie wyloty z Sankt Petersburga zostały chwilowo wstrzymane i mój niepokój narastał. Próbowałam odsuwać od siebie złe myśli i powtarzać w kółko, że mojemu bratu nic się nie stanie ale trudno oszukać samą siebie w takiej chwili.

Dziwiło mnie, że loty do Sankt Petersburga odbywają się normalnie. Mógł być to znak, że chodzi o zupełnie inny lot. W końcu po godzinie wlekącej się w nieskończoność otrzymaliśmy informacje o dokładnym locie porwanego samolotu i tym, że porywacze zostali ujęci przez pasażerów i nikomu nic się nie stało. Pilot kierował maszynę na najbliższe lotnisko. Kamień spadł mi z serca, zresztą jak wszystkim wokół mnie. A co do wstrzymanych wylotów, okazało się, że było małe nieporozumienie wieży kontrolnej i dwa samoloty omal się nie zderzyły ze sobą. Trochę czasu zajęło zanim cały ten chaos został opanowany. Tym razem zamach się nie udał, ale ileż to razy dochodziło do sytuacji, w której ginęły setki bezbronnych ludzi? Dzieci, które nie zdążyły poznać życia już musiały się z nim pożegnać. Każde życie jest ważne, jednak te maluchy muszą płacić za błędy dorosłych.

Na ile trzeba stracić trzeźwość i jasność umysłu by w imię Boga czy własnych, chorych przekonań zabijać ludzi w celu udowodnienia nieistotnej (dla ogółu) rzeczy? Mój rozum nie potrafi tego pojąć. Często jest to przecież polityczna wojna, którą powinno rozwiązywać się w cywilizowany sposób. Generalnie w XXI wieku, kiedy to ewolucja ludzkości sprawiła, że społeczeństwo rozwinęło się do poziomu w jakim nigdy jeszcze nie było, takie sprawy powinno się załatwiać w sposób nie krzywdzący nikogo, a zwłaszcza osób, które nie mają na to żadnego wpływu. Tak rozmyślając minął mi czas oczekiwania na brata. Po przywitaniu się obiecał mi że jego tani bilet lotniczy do Sankt Petersburga będzie ostatnim biletem, jaki zakupił przez najbliższe pół roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz